Selfie na tle warszawskiego Pałacu Kultury, filmowanie pociągów czy nagrywanie vloga na lotnisku – od 17 kwietnia 2025 roku takie sytuacje mogą skończyć się grzywną, a nawet konfiskatą sprzętu. Nowe przepisy wprowadzają zakaz fotografowania obiektów strategicznych, ale lista „zakazanych miejsc” pozostaje tajna. Jak uniknąć kary? Kto może legalnie robić zdjęcia? I dlaczego tabliczka na posesji sąsiada nie ma znaczenia? Oto kompletny przewodnik po zmianach.
Od 17 kwietnia mamy w Polsce coś, co śmiało można by nazwać „zakazem fotografowania bez wiedzy o tym, co właściwie jest zakazane”. Brzmi absurdalnie? Bo trochę jest. Ale to niestety rzeczywistość, z którą będą się teraz mierzyć fotografowie, vlogerzy, filmowcy i miłośnicy dronów – czyli wszyscy ci, którzy patrzą na świat przez obiektyw.
Co się zmieniło 17 kwietnia 2025?
Nowelizacja ustawy o obronie Ojczyzny oraz rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej wprowadzają zakaz fotografowania, filmowania i rejestrowania obiektów infrastruktury krytycznej. Dotyczy to m.in.:
- Mostów, tuneli, dworców kolejowych,
- Lotnisk, portów, elektrowni,
- Budynków wojskowych, siedzib służb specjalnych,
- Magazynów paliw, stacji uzdatniania wody.
Kluczowa zmiana: zakaz obowiązuje tylko wtedy, gdy obiekt jest oznaczony oficjalną tabliczką MON. Bez niej – teoretycznie możesz robić zdjęcia.
Ale to nie wszystko. Nowe przepisy wprowadziły zakaz fotografowania „obiektów strategicznych”. Tylko że… ich lista jest tajna. Serio – nawet PKP czy GDDKiA nie wiedzą dokładnie, których mostów i dworców ten zakaz dotyczy. Tabliczki ostrzegawcze? Owszem, są – ale nie wszędzie. A czasem wcale ich nie ma, bo – jak przyznał jeden z urzędników – ich obecność mogłaby „ujawnić znaczenie obiektu wrogowi”. Wniosek? Oznakowanie = zagrożenie narodowe.
W efekcie możesz nie wiedzieć, że łamiesz prawo – aż do momentu, kiedy podejdzie do Ciebie patrol i zacznie wypytywać, dlaczego robisz zdjęcie… chodnika z widokiem na most.
Jak rozpoznać legalny zakaz fotografowania?
Tabliczka zgodna z przepisami musi mieć:
- Wymiary 60×60 cm,
- Czerwoną obwódkę i napis „ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA” w języku polskim, angielskim, niemieckim, rosyjskim i arabskim,
- Przekreślone piktogramy aparatu, kamery i telefonu.
Gdzie ją znajdziesz?
- Na ogrodzeniach obiektów wojskowych,
- Przy wejściach na mosty lub tunele,
- Na tablicach informacyjnych w pobliżu infrastruktury krytycznej.
⚠️ Uwaga! Lista zakazanych obiektów jest tajna. Niektóre miejsca (np. most Grota-Roweckiego w Warszawie) mogą być chronione, nawet jeśli nie widzisz tabliczki. Wątpliwości? Unikaj fotografowania terenów ogrodzonych lub monitorowanych.
Fotografia jako zagrożenie systemowe?
To, co najbardziej niepokoi, to efekt mrożący. Fotografujesz miasto – ryzykujesz. Nagrywasz vloga – sprawdź, czy w tle nie ma mostu albo elektrowni. Używasz drona? Gratulacje – właśnie możesz przypadkiem objąć w kadrze „obiekt chroniony”, którego nie da się legalnie sfotografować, bo nie wiadomo, że jest chroniony.
W jednej z dyskusji ktoś zapytał: „Jak legalnie nagrać panoramę Warszawy, skoro z dowolnego punktu widać coś, co może być na tajnej liście?”. No właśnie. Jedyna pewna opcja to może być pole – o ile nie leży w pobliżu jednostki wojskowej, bo wtedy… znowu ryzyko.
Konsekwencje: Co grozi za złamanie zakazu?
- Grzywna – jej wysokość nie jest jawna, ale może sięgać nawet kilku tysięcy złotych,
- Areszt – do 30 dni w przypadku uporczywego naruszania przepisów,
- Przepadek sprzętu – aparat, telefon, dron, a nawet karty pamięci.
Przykładowe sytuacje ryzykowne:
- Nagrywasz filmik na dworcu kolejowym oznaczonym tabliczką MON – możesz stracić sprzęt.
- Publikujesz zdjęcie wojskowego hangaru zrobione dronem – grozi postępowanie karne.
- Robisz „niewinne” selfie na tle ogrodzonej rafinerii – nawet bez złych intencji, możesz zostać ukarany.
Czyli o co tak naprawdę chodzi?
Zamysł był jasny – ochrona przed szpiegostwem. Problem w tym, że przepisy uderzają nie w wrogie drony z innych krajów, ale w turystów, fotografów, a nawet przypadkowych przechodniów. Jak trafnie ktoś zauważył: „Szpieg zrobi zdjęcie satelitą. Babcia z aparatem dostanie mandat.”
W komentarzach często pojawia się pytanie: kto i jak ma egzekwować te przepisy? Przypadki, gdzie policja konfiskuje sprzęt za zdjęcie z chodnika albo legitymuje kolejowych spotterów za sfotografowanie pociągu, nie są już anegdotą – są nową normą.
Jak legalnie fotografować chronione obiekty?
Jeśli potrzebujesz zdjęć do reportażu, filmu lub pracy zawodowej, musisz uzyskać zgodę. Procedura krok po kroku:
- Znajdź zarządcę obiektu – np. dla mostu skontaktuj się z GDDKiA, dla lotniska – z jego administracją.
- Wyślij wniosek (przez ePUAP lub pocztą) z opisem celu, terminu i zakresu fotografowania.
- Czekaj na odpowiedź – decyzja może zająć nawet 30 dni.
- Miej zgodę przy sobie podczas sesji – służby mogą ją sprawdzić.
Kto nie potrzebuje zgody?
- Strażacy, policjanci i inspektorzy w trakcie obowiązków służbowych,
- Dziennikarze relacjonujący oficjalne wydarzenia (np. wizyty polityków).
Czy prywatne tabliczki „zakaz fotografowania” mają moc prawną?
Nie! Właściciel sklepu, muzeum czy posesji może wywiesić własną tabliczkę, ale:
- Nie możesz zostać ukarany grzywną lub aresztem za jej złamanie,
- Właściciel może Cię poprosić o opuszczenie terenu, ale nie ma prawa konfiskować sprzętu.
Wyjątki:
- Naruszasz czyjąś prywatność (np. fotografujesz przez okno mieszkania),
- Wchodzisz na teren prywatny bez zgody (wtedy łamiesz prawo własności).
FAQ: Najczęstsze wątpliwości
- „Czy mogę robić zdjęcia z drona nad miastem?”
Tak, ale unikaj obiektów z tabliczką MON. Jeśli dron sfotografuje np. wojskowy hangar – ryzykujesz przepadek sprzętu. - „Co z wideorejestratorami w samochodzie?”
Nagrywanie „przy okazji” jest dozwolone, ale publikacja filmu z chronionym obiektem w tle może być problematyczna. - „Czy turysta dostanie karę za selfie?”
Teoretycznie tak, ale w praktyce służby częściej pouczą niż karzą. Mimo to – unikaj oznakowanych miejsc.
Podsumowanie: Jak nie dać się złapać?
Nie twierdzę, że wszyscy teraz wyrzucą aparaty do kosza. Ale wiele osób zrezygnuje – tak po prostu, dla świętego spokoju. Kto będzie ryzykować grzywnę lub przepadek sprzętu za zdjęcie mostu z przypadkowej perspektywy? A drony? Używać ich bezpiecznie można chyba tylko w szczerym polu – i to o ile w oddali nie ma jakiejś bazy, tamy czy innego „wrażliwego” punktu.
Środowisko fotograficzne już zapowiada protesty. Pojawiają się głosy, że przepisy są niekonstytucyjne, że godzą w wolność wypowiedzi (art. 54 Konstytucji RP), że tworzą atmosferę braku zaufania wobec zwykłych obywateli.
Na pewno warto działać świadomie:
- Szukaj tabliczek MON – to jedyna podstawa prawna zakazu.
- Unikaj terenów ogrodzonych – nawet bez znaku, mogą być chronione.
- Publikuj z głową – usuwaj zdjęcia, na których przypadkiem uchwyciłeś strategiczny obiekt.
- Śledź zmiany – Rzecznik Praw Obywatelskich zapowiada walkę z niejasnymi przepisami.
Pamiętaj: Nowe prawo ma chronić przed szpiegostwem, ale jego nieprecyzyjność uderza w zwykłych obywateli. Fotografuj rozważnie!